W piękną jesienną niedzielę przeżywaliśmy Odpust ku czci św. Michała Archanioła. Do Michalic przyjechał ks. Mariusz Stafa, znany wielu parafianom z organizacji koncertów, rowerowych pielgrzymek i innych imprez w parafii p.w. św. Stanisława w Fałkowicach. Dumą tej parafii jest męczennica Elżbietanka siostra Juliana Edelburgis Kubitzki, która była ochrzczona w Fałkowicach. Ks. Mariusz przyjechał do nas już z innego miejsca – parafii pw. św. Antoniego w Luboszycach niedaleko Opola.
Mieszkańcy Michalic i Józefkowa – ci wierzący – łączą od kilku lat odpust w religijnymi dożynkami. Do pracy rolników i w ogóle o pracy nawiązał w kazaniu proboszcz z diecezji opolskiej.
Ks. Mariusz bardzo dobitnie wyczulał rodziców, by nie krzywdzili własne dzieci, pozbywając je pracy, wysiłku. Od siebie dodam, że w większości Przypowieści Pan Jezus mówi o konieczności wysiłku, by dostać się do Królestwa Bożego.
Wydarzeniem przebijającym swoją doniosłością nad innymi, było pra-wykonanie w XXI wieku hymnu Michalickiego, wydobytego z pamięci pani Krystyny Dzwoniarek! Kiedyś był on często wykonywany.
Uważne ucho mogło usłyszeć inny dźwięk w naszej świątyni. To piękny dźwięk gongu kupiony przez anonimowego Darczyńcę. Gong był używany podczas mszy św. w jakimś zlikwidowanym kościele chyba w Niemczech. Czy kościół w Michalicach przestanie funkcjonować za parę lat, jak zabraknie nie tylko księży, ale i wiernych chcących religijnych dożynek? Co stanie się z rzeźbą św. Sebastiana? Może nie opłaca się ją restaurować?
.
.
.
.
.
.
.
Hitem kolejnym tegorocznego Odpustu, oprócz smacznego rosołu na obiedzie i innych potraw, był przyjazd starych ciągników retro z Rychnowa. Do starszych chyba już nie ma części zamiennych. Pan Mieczysław Studziński z kolegami z rana woskowali swoje miłości i je przewieźli je ku uciesze dzieci, które mogły wozem drabiniastym się przejechać.
.
.
.
.